Oktawia BERNAŚ
Odnaleźć swoją niszę i być szczęśliwą
Oktawia Bernaś śpiewa od dziecka. Trudno zliczyć konkursy i festiwale, w których wzięła udział i z których przywiozła laury. Szeroka publiczność poznała ją dzięki udziałowi w popularnym talent show The Voice Kids. Podczas przesłuchania w ciemno zaśpiewała przebój „If I Were Sorry”. Jurorzy do samego końca trzymali publiczność i nastoletnią wokalistkę w napięciu, by... w komplecie odwrócić się na fotelach. Lata lecą, trudno rozpoznać w Oktawii tamtą dziewczynkę. Dojrzała, trafiła pod skrzydła doświadczonego kompozytora i producenta. Wkrótce będzie o niej głośno...
– Tegoroczne wakacje za nami, aż boję się spytać jak je spędziłaś znając Twoje zamiłowanie do sportów ekstremalnych. Udało się spełnić kolejne marzenie?
– Tym razem nie bardzo, ponieważ żyłam praktycznie „na walizkach”. Byłam za granicą, potem jeździłam z miasta do miasta w Polsce, tak więc spędziłam ten czas dosyć intensywnie. Ale nie ukrywam, że jakieś kolejne ekstremalne wyzwanie chciałabym podjąć: czy to paralotnia znów, czy inne loty... Jednak te wakacje - dłuższe niż zwykle - trochę mi się „rozbiegły”: bo i popracowałam sobie, no i podróże małe i duże były takim głównym ich punktem.
– Dłuższe wakacje, bo klasa maturalna za Tobą...
– Zgadza się, matury już za mną, a po ukończeniu szkoły mogłam sobie ten wolny czas rozplanować tak, żeby móc zrealizować wszystko, co zaplanowałam, a nawet to, czego w planach nie było, z czego również płynie moja satysfakcja.
– Wiesz już co dalej, jeśli chodzi o studia?
– Czekam na odpowiedzi z paru uczelni. Wahałam się nad różnymi rzeczami. Nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji co do konkretnej uczelni, konkretnego kierunku, ale dzisiaj jestem bardziej ukierunkowana na pewne rzeczy niż byłam przed maturą. Wtedy było sporo stresów, myśli „Co i jak?”, ale teraz głowa jest uspokojona, więc... powoli do przodu.
– Znając Twoje zamiłowanie do śpiewania i plany muzyczne, myślałem, że od razu wskażesz Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach.
– Słyszałam o tym, że to bardzo dobra uczelnia, że Katowice są bardzo dobrze rozwinięte pod tym względem. Chcę „iść w muzykę”. Myślę, że marzeniem każdego człowieka jest spełnienie się życiowo i zawodowo. Mieć satysfakcję z tego, co się robi i móc robić to co się kocha, a nie to co się musi, albo to, co podpowiadają nam oczekiwania innych. U mnie muzyka jest na pewno numerem jeden, ale chciałam też trochę to podzielić, zrównoważyć, działać z otwartą głową, żeby oprócz muzyki mieć jeszcze dodatkowe umiejętności. Nie zamykałam się też na inne opcje. Myślę, że dobrze się wszechstronnie zabezpieczyć na przyszłość, w razie czego...
– Showbusiness jest nieprzywidywalny...
– Pewnie, stąd takie decyzje.
– Szukając informacji o Tobie w sieci zacząłem się zastanawiać w pewnym momencie, czy jako dziecko wcześniej śpiewałaś, czy mówiłaś...
– Wiele osób pewnie powiedziałoby, że śpiewa od dziecka. U mnie akurat tak było. Myślę, że w przedszkolu, w „zerówce” zaczęłam jeździć na konkursy, tak na poważnie już (śmiech). Wcześniej coś tam się nuciło pod prysznicem, albo przeszkadzało rodzinie w domu śpiewając, co oczywiście nie oznacza, że już tego nie robię.
– A pamiętasz pierwszą nagrodę i pierwszą konkursową piosenkę?
– O Boziu... Dostałam taką statuetkę, byłam z niej bardzo zadowolona. Ten błysk w oku, że fajnie tak wygrać coś i że się spodobało publiczności. Ale piosenka... Coś mi świta, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu. Coś o kredkach w tekście było na pewno. Generalnie utwór był dostosowany do wieku (śmiech) i na pewno wtedy mi się bardzo podobał.