Paweł i Piotr STECZEK 

Szczerze i prosto z serca

Paweł i Piotr Steczek - dwaj charyzmatyczni bracia, którzy na Śląsk przybyli z Radomia i tu zapuścili swoje korzenie. W swoich muzycznych poczynaniach – łączą jazz, muzykę elektroniczną, etniczną i filmową. Chętnie eksperymentują z brzmieniami egzotycznych instrumentów. Ich artystyczne portfolio robi imponujące wrażenie. Zapraszamy do lektury! 


– Pochodzicie z Radomia, ale od ponad dwóch dekad jesteście blisko związani ze Śląskiem. Czym Śląsk jest dla Was? Za co polubiliście ten region? Potraficie dogadać się „po ślonsku”?

– Paweł: Śląsk to obecnie nasz dom i miejsce w którym zapuściliśmy korzenie artystyczne i rodzinne. Jest to wspaniałe miejsce do rozwoju, pracy i odpoczynku również aktywnego. Serdeczni i uczynni ludzie, dobrzy fachowcy i rzetelni pracownicy - to cechy, które od razu dają się wyczuć w tym regionie. Wiemy co mówimy bo sporo podróżujemy po Polsce i świecie, a to wcale nie takie oczywiste. Wspaniałe tereny do turystyki, uprawiania sportu, odpoczynku na łonie przyrody ale również, a dla nas przede wszystkim miejsca artystyczne tj. sale koncertowe, teatry, muzea, galerie sztuki oraz mnogość inicjatyw kulturalnych na najwyższym poziomie. Należy podkreślić, że świat artystyczny na Śląsku nierozerwalnie związany jest ze światem biznesu i nauki co jest jedynym słusznym kierunkiem. Trzeba wspomnieć również o wspaniałej infrastrukturze, komunikacji i drogach. Można się stąd udać praktycznie w każdym kierunku autostradą, pociągiem czy samolotem. Wspaniałe miejsce do życia.

Piotr: Osobiście przyjechałem tu do szkoły kształcić się w kierunku muzycznym - najpierw słynne katowickie Liceum Muzyczne , a potem Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego.

Paweł: Po maturze w Radomiu przyjechałem studiować do Katowic akordeon klasyczny na Akademii Muzycznej. Uważamy, że szkolnictwo na Śląsku jest na bardzo wysokim poziomie. Śląsk to również kult pracy, która jest wartością samą w sobie. My nie godomy po ślunsku, ale lubimy słuchać i rozumiemy…

 

– Pierwszym utworem, który potrafiliście zagrać był...

Paweł: Ja dość późno zacząłem uczyć się muzyki - dopiero w wieku dwunastu lat. Nauczyciel od muzyki ze szkoły podstawowej wezwał naszego Tatę do szkoły i powiedział: Niech Pan coś z tym zrobi… Zdałem do Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Radomiu na akordeon. Wtedy akordeon był bardzo popularnym i modnym instrumentem. Pierwszy dla mnie poważny utwór zagrany samodzielnie na akordeonie to „Mały Walczyk” . Byłem tak szczęśliwy grając prawą i lewą ręką jednocześnie, że zadzwoniłem do mamy do pracy i grałem jej przez telefon. Podobno wszystkie jej koleżanki słuchały po drugiej stronie zachwycone…Trudność grania na akordeonie dla dziecka polega głównie na tym, że nie widać guzików lewej ręki która w tym samym czasie rozciąga miech. Żeby to opanować w pierwszym etapie nauki to trzeba dużo cierpliwości, wyczucia i zapału… No i trzeba się nadźwigać. 

Piotr: Był to „Oberek” grany na skrzypcach tylko po samych „pustych” strunach, bez naciskania palcami. Tak wygląda proces żmudnej edukacji początkowej na tym instrumencie. Zanim zacznie się grać jakieś piękne melodie trzeba przebrnąć przez etap „skrzypienia” i poprawnego trzymania instrumentu. Ja na szczęście jestem tak zwanym „naturszczykiem” i sporo rzeczy przyszło mi dość naturalnie…

 

– Czy można wskazać jeden, przełomowy moment, w którym stwierdziliście, że to właśnie muzyka będzie Waszym sposobem na życie?

Paweł: U mnie była to decyzja po maturze ,że zdaję na Akademię Muzyczną w Katowicach. Było to o tyle skomplikowane, że po maturze w liceum ogólnokształcącym zostały mi jeszcze dwa lata szkoły muzycznej w Radomiu. I żeby przyspieszyć cały proces postanowiłem zrobić dwa lata szkoły w jeden rok. To był bardzo ciężki rok wytężonej pracy. Wiedziałem, że katowicka Akademia Muzyczna to bardzo wysoki poziom i zdają tam najlepsi. Na pierwszy rok studiów na akordeon były tylko dwa miejsca. Ale ogromna determinacja, miłość do muzyki i pasja sprawiły , że zostałem studentem Akademii Muzycznej. Wtedy byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Po pierwszym roku studiów postanowiłem ściągnąć do Katowic swojego kochanego brata Piotra wiedząc, że Liceum Muzyczne w Katowicach jest rewelacyjne.

Piotr: W moim przypadku to był proces od siódmego roku życia. Momentem który całkowicie zaważył na mojej przyszłości był wyjazd z rodzinnego Radomia do szkoły w Katowicach - miałem wtedy zaledwie 15 lat i całe życie poświęciłem muzyce…

Zdarzają się artystyczne kłótnie w braterskim duecie?

Piotr: Kłótni nie ma ! Jesteśmy bardzo zgranym duetem zarówno na polu artystycznym jak i osobistym. Jako kochający się Bracia jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i najlepszymi kompanami do każdej aktywności na polu zawodowym - artystycznym jak również spędzania tzw. wolnego czasu - dzielimy bardzo podobne zainteresowania, bardzo podobne rzeczy nas inspirują i sprawiają przyjemność.

Paweł: Oczywiście proces pracy twórczej na wspólnych próbach czasem jest dość emocjonalny - jak nasza muzyka i nie ma co ukrywać, że na pierwszym etapie pracy w duecie nie obeszło się bez łez i nerwów - ale tak to jest jak spotykają się dwie silne osobowości.

Wywodzimy się z różnych światów i fascynacji muzycznych i aby wszystko połączyć w spójną całość musiało to kosztować sporo pracy i minąć trochę czasu. - aby się dotrzeć i odnaleźć swój wspólny styl muzyczny.

Piotr: Nasz duet STECHEK to najtrudniejsza formuła do grania muzyki na żywo. W każdym momencie musimy polegać tylko na sobie ponieważ nie ma tzw. sekcji rytmicznej - perkusji i basu.

Grając w duecie musimy być rytmem, melodią harmonią i energią - perfekcyjni i stuprocentowo skuteczni. Zawsze staramy się wzruszać i chwytać za serce...A różnorodność instrumentów na scenie zaskakuje i porusza naszych słuchaczy.

Paweł: Udało nam się osiągnąć takie porozumienie, że czasami nawet nie patrzymy na siebie a motywy muzyczne same przenikają z jednego na drugi instrument i sami jesteśmy zaskoczeni, że osiągnęliśmy taki efekt jakby grała jedna osoba…Czujemy , że jesteśmy jednością.

Muzyka klasyczna, muzyka filmowa, pop, jazz, folk - jaka jest Wasza recepta na odnalezienie się w tak różnych muzycznych światach?

Piotr: Nasza odpowiedź jest prosta. Muzyka jest jedna i tak naprawdę pochodzi z jednego źródła - z nas samych. Sięgamy w naszej twórczości do najgłębszych zakamarków naszej wrażliwości i człowieczeństwa - duszy. Wszystko to co robimy jest bardzo szczere i pochodzi prosto z serca.

Paweł: Każdy z nas słucha różnorodnej muzyki, uwielbia przyrodę, piękne naturalne przestrzenie, dzikość natury, architekturę, malarstwo i sztukę w każdym jej przejawie. Sięganie do różnorodności stylów i epok w sztuce, otwarcie na piękno otaczającego nas świata i nieustająca ciekawość poznawania ciągle poszerza nasze horyzonty i potrzebę wypowiadania się w różnych stylach muzycznych. Tak więc receptą jest otwarte serce i wrażliwość na to co nas otacza. :)

 

– Filmy lub seriale, do których chętnie wracacie to...

Piotr: Szczerze mówiąc to nie wracam zbyt często do tych samych filmów, ale jeśli miałbym wskazać to „Braveheart”, „Incepcja”… oraz wszystkie ze świetną muzyką takich kompozytorów jak Hans Zimmer, John Williams, Ennio Morricone…

Paweł: Ja natomiast uwielbiam Alternatywy 4, Misia, Rejs, Seksmisję i kino skandynawskie. Bardzo lubię wracać do „Avatar” i „Dom latających sztyletów”.

 

– Do filmu którego z reżyserów lub reżyserek chcielibyście napisać muzykę?

Paweł: Muszę się pochwalić, że miałem okazję współpracować z Agnieszką Holland przy filmie nominowanym do Oscara -„W ciemności „ - zagrałem tam akordeon solo do wielu scen.To było fantastyczne doświadczenie… obcowanie z tak wybitną reżyserką i granie na żywo do obrazu, który był puszczany w studio. Ja przed mikrofonem patrzyłem na kadry z filmu i grałem na akordeonie przelewając na dźwięki to co widzę. Taka improwizacja twórcza pod obraz i opowiadanie dźwiękami. Wracając do samego filmu - dla nas najważniejszym elementem inspiracji byłaby historia i scenariusz do którego można by napisać muzykę. Oczywiście muzykę do filmu pisze się w większości wypadków już pod gotowy wyreżyserowany obrazek no i na zamówienie. A jak mawiał nasz wielki kompozytor Wojciech Kilar: Jest zamówienie - jest i natchnienie. I takie zamówienie na pewno byśmy przyjęli od Christophera Nolana, Quentina Tarantino, Mela Gibsona, Jamesa Camerona, Stevena Spielberga…

 

– Chętnie wykorzystujecie w swoich projektach różne egzotyczne instrumenty? Opanowanie gry na którym z nich było największym wyzwaniem? Macie w planach poszerzenie instrumentarium o kolejne niezwykłe „wynalazki”?

Piotr: Egzotyczne instrumenty dęte, które wykorzystuję w naszym duecie przyciągnęły mnie swoją barwą i możliwościami, których nie dają mi skrzypce. Przez to że dźwięk wydobywa się na nich za pomocą słupa powietrza prosto z ust - gra na nich najbardziej przypomina ludzki głos. Na przykład ormiański Duduk i jego łkający ciepły ton potrafi wzruszyć niczym najbardziej emocjonalny ludzki śpiew. Najtrudniejszym do opanowania dla mnie był perski Ney - gra się na nim specyficznym skośnym zadęciem co dla mnie było nie lada wyzwaniem. Do swojego instrumentarium już niebawem dołączę chiński Dizi - skomponowałem już dla naszego duetu utwór właśnie z użyciem tego instrumentu. Pozostaje tylko doskonalić grę na nim oraz umiejętność zaklejania jednego z rezonujących otworów specjalną bibułką, dzięki drganiu której uzyskuje się charakterystyczną dla tego instrumentu barwę.

Paweł: Ja natomiast skupiam swoją uwagę głównie na wszelkiego rodzaju instrumentach klawiszowych . Fortepian jest dla mnie bazą i nieodgadnioną „ kopalnią” cudownej głębi, barwy i koloru jaki można uzyskać na tym instrumencie. Wykorzystuję również akordeon o pięknej i niespotykanej ciepłej barwie. Model tego instrumentu jest już niestety nieprodukowany - i muszę przyznać że szukałem go 7 lat zanim trafiłem i jestem szczęśliwym posiadaczem tego przepięknie brzmiącego akordeonu . Grałem na nim na wielu znaczących polskich scenach w przepięknej sali NOSPR- w Katowicach , Sali Kongresowej w Warszawie, Cavatina Hall, Filharmonii w Szczecinie, Filharmonii w Gorzowie, w Filharmonii w Łodzi , Filharmonii Podkarpackiej … i wszędzie publiczność pytała jak to możliwe, że to akordeon i że tak pięknie brzmi. Najnowszym nabytkiem który będę używał na koncertach naszego duetu jest syntezator analogowy legendarnej amerykańskiej firmy Moog. Genialnie brzmiący instrument, który wspaniale komponuje się z naszymi instrumentami akustycznymi.


-Jak wspominacie współpracę z Krzysztofem Pendereckim, Leszkiem Możdżerem, Tomaszem Stańko, Jonnym Greenwoodem z Radiohead, czy Urszulą? Swoją drogą - też niezły rozrzut stylistyczny, a to tylko część Waszego bogatego portfolio...

Piotr: Wspomnienia te są bardzo cenne zarówno pod względem muzycznym, artystycznym jak i czysto ludzkim.

Z niektórymi z nich współ dzieliliśmy scenę i artystyczne uniesienia, a z takimi jak wspomnieni: Urszula, Aphex Twin, Prefuse73, Myslovitz, Halina Mlynkova, Krystyna Czubówna, Mieczysław Szcześniak, Edyta Górniak, i wielu innych wspaniałych artystów współ tworzyliśmy nowe projekty autorskie. Za każdym razem obcowanie ze wspaniałym artystą i wybitnym człowiekiem wywierało na nas ogromny wpływ.

Paweł: Bez wątpienia spotkania z tymi ludźmi kształtują nas jako artystów i ludzi i pozostawiają piękne wspomnienia a także inspirują i motywują do dalszych działań.


Wymarzone miejsce na zagranie koncertu, to...

Piotr: Oczywiście Royal Albert Hall w Londynie, Carnegie Hall w Nowym Jorku, Filharmonia w Berlinie, Opera w Sydney...

Paweł: Starożytne teatry w basenie Morza Śródziemnego i Adriatyku. Uwielbiamy również festiwale i klimat koncertów na nich np. - Montreux Jazz Festival w Szwajcarii, Light Move Festival w Łodzi, na którym mieliśmy przyjemność grać w 2022 roku dla wielu tysięcy osób. Uwielbiamy podróże dlatego też mamy nadzieję to wszystko połączyć. Czekamy z utęsknieniem !!!


Życiowe i artystyczne credo braci Steczek brzmi...

Miłość, zdrowie, pasja, dzielenie się z ludźmi dobrą energią poprzez muzykę wypływającą z naszych serc… wzruszanie .

Czego życzyć Wam na 2023 rok? Jakie artystyczne przedsięwzięcia planujecie na najbliższe 12 miesięcy?

Paweł: Zdrowia, realizacji planów koncertowych, natchnienia w komponowaniu, poznawanie wspaniałych ludzi z dobrą energią, dalszego rozwoju …

Piotr: Ja poproszę o zdrowie i możliwość grania jak największej ilości koncertów na całym świecie - co będzie się wiązało z podróżami, które uwielbiam. Artystyczne przedsięwzięcia to wydanie drugiej płyty STECHEK - LIVE.

Paweł: Koncerty, koncerty, koncerty duetu STECHEK w wielu pięknych miejscach w Polsce podczas różnych festiwali i wydarzeń artystycznych. Jeden dla nas szczególnie bardzo ważny w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie w październiku 2023 roku. Będzie to pierwszy koncert naszego duetu bez orkiestry w sali filharmonicznej.

Rozmawiał: Robert Dłucik